12.02.2017 Roku moja przygoda ze sklepem Carrefour Gryf Szczecin dobiegła końca. Na ostatni dzień pracy a było to dokładnie 11.02.017 Kupiłem na pożegnanie pracownikom działu kas trochę cukierków i wysypałem je do koszyczka, aby się poczęstowali …. W tym dniu od 14.30 do 16.15 siedziałem na linii kas, po czym udałem się na swoją 30 minutową przerwę i po przerwie o godzinie 16.50 udałem się na kasę na stacji paliw tam zrobiłem przerwę kasjerce, która siedziała na dużej budce. Gdy ona wróciła to o godzinie 17.30 poszedłem zapalić papierosa i do 18.30 kręciłem się po linii kas, gdy już wybiła godzina 18.30 zacząłem pracę na małej budce na stacji paliw i tak do godziny 20.45 po czym się rozliczyłem i udałem się do pokoju rozliczeń. Gdy już mnie babcia Ala rozliczyła z pieniędzy wychodząc wręczyła mi prezent od wszystkich pracowników działu kas a był to porcelanowy dzbanek wraz z dwoma filiżankami. Zrobiło mi się bardzo miło, gdy to dostałem podziękowałem i pożegnałem się z kierownictwem i udałem się do domu.. Zostało mi się jeszcze rozliczyć z ciuchów odebrać książeczkę sanepid oraz zdać kluczyk od szafki i to by było na tyle, co mnie trzyma z Carrefour…