Jak co roku pod koniec października lub na początku listopada jeżdżę na groby bliskich tak też było w tym roku na grobach byłem z żoną a zawiozła nas siostra żony a moja szwagierka. Najpierw pojechaliśmy do Borzysławca a później do Rurzycy. Szwagierka zostawiła nas w Rurzycy i pojechała do domu a my poszliśmy na cmentarz później poszliśmy do babci. Gdy przyjechaliśmy babcia się bardzo ucieszyła i pytała się jak my żyjemy co u Arka słychać więc wtedy powiedziałem o tym jak w nocy musiałem uciekać z kasztanowego i o wyroku jaki dostał na sprawie. Babcia w też pytała się jak tam z jego nogą ja odpowiedziałem że lepiej jest niż było i że dostał już skierowanie na rehabilitację ale na NFZ terminy odległe nawet 2-3 lata czekać babcia powiedziała że można też prywatnie zawsze to będzie szybciej ale nie wiadomo ile będzie to kosztować. Od babci pojechaliśmy przed 19 ogólnie te odwiedziny były super ….