Dokładnie 22.08.21 Mama Wioletta ok. godz.6: 00 przyjechała do domu na osiedlu kasztanowym. Podróż miała długo gdyż kierowca, który po nią przyjechał najpierw miał zły adres podany żeby ją zabrać do Polski a później na trasie popsuła się elektronika w samochodzie i dopiero o 22 podstawili drugi bus, która zabrał ich do Polski. Pomimo takiego powrotu z przygodami, w niedziele o godzinie 12: 00 w raz z moim bratem przyszli do nas na działkę i zrobiliśmy grilla. Spędziliśmy razem cały dzień, bo parę minut przed 20 udaliśmy się wszyscy do domu mama pojechała z Arkiem na kasztanowe a ja z żoną i teściową do siebie. W czasie urlopu był u niej wujek Waldemar na kilka dni, ale nie siedział u niej, ponieważ na urlop zjechała po to, aby dopilnować remontu łazienki i wc u siebie w mieszkaniu.