Jakoś pod koniec lipca babcia i wujek Tadek zaprosili nas do Rurzycy w sprawie porozmawiania o tym, aby do 1.11.17 r. Postawić tacie pomnik. Tak się stało, że w tym dniu a był to czwartek byliśmy ja Agnieszka brat i Agata u pani notariusz Natalii, aby dowiedzieć się, co mamy zrobić, aby przyjąć spadek po tacie jeszcze się dowiedzieliśmy się, że trzeba ten akt notarialny, który rodzice mieli o użytkowaniu mieszkania i części wspólnych trzeba wykreślić z ksiąg wieczystych oraz jak chcemy sprzedać mieszkanie to mama może podpisać pełnomocnictwo, że ja albo brat albo jakaś osoba, którą ona wskaże może działać w jej imieniu i może razem z nami sprzedać mieszkanie i nie musi być mama przy tym oraz że to wszystko załatwimy na Jednej sprawie. Po wizycie u pani notariusz pojechałem z żoną do teścia na obiad a od teścia do Rurzycy na spotkanie. Gdy już byliśmy w Rurzycy z żoną poszliśmy najpierw do taty i dziadka na cmentarz zapaliliśmy tam papierosa i po czym udaliśmy się do babci. Gdy już byliśmy u babci to babcia powiedziała, że chce postawić tacie pomnik, że my mamy wybrać i ona się dołoży. Z początku brat mówił, że da 2 tys. później, że da 2, 5 tys. zł wtedy ja z żoną 2, 5 tys. zł i babcia 2, 5 tys. zł to wtedy za 7, 5 tys. zł można postawić tacie pomnik. Babcia kazała nam wybrać pomnik a ona się dołoży tylko by chciała, aby krzyż był po lewej stronie tablicy nagrobkowej i chciałaby go wcześniej zobaczyć. Więc ja bratu powiedziałem, że od 31.08.17 Jestem na urlopie i 31.08.17 Możemy pojeździć i popatrzeć w zakładach kamieniarskich, jakie i po ile są nagrobki. Więc z bratem umówiłem się na 31.08. 17 Czekałem na niego wraz z moją żoną od godziny, 10 do 14 ale jednak się nie zjawił. Więc z zoną wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy do Podjuch z Podjuch wzięliśmy taxi i udaliśmy się do Żydowiec do zakładu kamieniarskiego Kam bud wybraliśmy pomnik, który składał się z tablicy brązowej z krzyżem namalowanym na tablicy i jasną płytą Po 2-3 dniach od wizyty w kambudzie pojechałem do babci, aby pokazać im pomnik, jaki wybrałem wraz ze swoją żoną i powiedziałem o tym, że mój brat się nie dokłada. Na to babcia odparła żeby wstrzymać się z pomnikiem i poczekać może jak brat znajdzie nową pracę to się dołoży a jak nie to ja i babcia postawimy ten pomnik, ale w przyszłym roku już nie musiał być na listopad, więc jak wróciłem do domu od babci to powiedziałem o tym żonie i żona się zdenerwowała, ale zadzwoniła do Marcina właściciela, kambudu aby pomniku na razie nie robił…..