STRONA O UZALEŻNIENIACH ORAZ ŻYCIU PO SKOŃCZENIU Z NAŁOGIEM

Ciąg dalszy urlopu

Jakoś ok 6 sierpnia zadzwonił do mnie wujek Tadek brat taty z zapytaniem czy wstrzymałem i zrezygnowałem w kambudzie z zamówienia pomnika ja powiedziałem, że byłem tam i powiedziałem właścicielowi żeby na razie pomnika nie robił, bo czekamy na jeszcze jednego darczyńcę i jak się zdecydujemy to zamówimy może nawet całkiem inny pomnik. To wujek odparł mi na to, że tam nie będę w ogóle zdecydowany robić pomnik, bo babcia chce sama wybrać i postawić tacie pomnik a my, jako synowie wraz z swoimi żonami oddamy babci pieniądze. Ja się bardzo na te słowa zdenerwowałem i powiedziałem mojej żonie o tym to razem jednogłośnie stwierdziliśmy, że babcia nie dostanie od nas złamanego grosza na pomnik. Ponieważ jak ja załatwiałem to jej się nie podobało a jak ona będzie załatwiać to mi się nie podoba i nie dostanie żadnych pieniędzy. Jak sama chce stawiać to niech stawia a moja noga na Rurzycy u babci więcej nie postanie. Nie dość, że mojego taty brat i ich mama odsunęli nas od pogrzebu to jeszcze odsuwają nas od postawienia tacie pomnika jak chcą rządzić i rozkazywać to niech rządza, ale sobą a nie nami…