W tym roku Wigilię oraz pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia spędziliśmy w moimi domu rodzinnym na Osiedlu Kasztanowym. Po przyjeździe na kasztanowe zabraliśmy się za przygotowanie Wigilii ja najpierw ubrałem choinkę a później pomagałem żonie i mamie w przygotowaniu kolacji. Ugotowałem barszcz i pomogłem nakryć do stołu. Ku naszemu zaskoczeniu święta przebiegły w miłej i spokojnej atmosferze nikt się nie kłócił i nie krzyczał. Za nim w ogóle przyjechaliśmy na kasztanowe powiedziałem żonie, że jeśli będą krzyki i kłótnia i krzyki to wstajemy i wchodzimy. Żona mnie jednak przekonała żeby nawet jak się będą kłócić i krzyczeć musimy zostać by nie sprawić przykrości mamie, bo tak naprawdę przyjechaliśmy tutaj dla niej. Najwyżej jak by była kłótnia i krzyki to możemy wziąć psa wujka, który był z nami na kasztanach i iść na spacer do póki atmosfera się nie uspokoi.
Jednak jak się okazało i byliśmy mile zaskoczeni święta przebiegły w spokojnej miłej atmosferze nikt się nie kłócił i ogólnie było sympatycznie.