Tegoroczną zabawę sylwestrową spędziłem z żoną, Karoliną, Darkiem, Żanetą oraz ich synem Damianem. Mieli także być siostrzenica i siostrzeniec Agnieszki. Niestety nie przyszli do nas, ponieważ Karolina przyprowadziła do nas swojego psa Hermesa ( Amstaf który nie toleruje innych psów). Sylwestra jak co roku były udane bawiłem się super chociaż na chwilę z żoną zapomnieliśmy o tym co się wydarzyło w ubiegłym roku. Po prostu spełniliśmy życzenie mojej teściowej, która mówiła żebyśmy nie pogrążali się w żałobie jak by umarła. Mówiła do nas, że mamy żyć tak jak do tej pory z niczego nie rezygnować tylko kontynuować to co zaczęliśmy i cieszyć się życiem. Nie przerywać kursu tańca towarzyskiego, nie rezygnować z spędzenia świąt Bożego Narodzenie i zabawy w sylwestra. Dlatego stwierdziliśmy, że będziemy żyć tak jak teściowa nam mówiła. Żałobę po zmarłym nosi się w sobie a nie na pokaz np. ubierając się na czarno i rezygnować ze wszystkiego. Dlaczego nie zrezygnowaliśmy i dlatego żyjemy tak jak nas o to prosiła.