Po wyjściu ze szpitala miałem z mamą lekką kłótnie mianowicie w dniu wypisu zrobiłem jej awanturę. Po czym pojechałem w swoją stronę najpierw do banku a później do domu a mama w swoją. Na drugi dzień pojechałem w odwiedziny do szpitala i przy okazji Janka K. kolegi ze szpitala, bo mu powiedziałem, że przyjadę i odbiorę go ze szpitala. Kiedy Janek wyszedł ze szpitala to najpierw pojechaliśmy do mnie do domu a później do niego. Tego dnia strasznie popiłem i zostałem u niego. Lecz nie mogłem w nocy w ogóle spać, bo strasznie mi oczy łzawiły ropiały. Rano pojechałem na pogotowie do Dąbia, ale tam mi nic nie poradzili. Więc zadzwoniłem do mamy na komórkę i mama powiedziała żebym przyjechał do niej do pracy i u niej w pracy pójdę do okulisty. Gdy już byłem po badaniach okazało się, że mam zapalenie spojówek. Po jakiś 4-5 dniach pojechałem do Agnieszki G wtedy już nie była moją dziewczyną i odebrałem swoje rzeczy a ona mi powiedziała żebym oddał jej disckmena, którego od niej pożyczyłem zanim trafiłem do szpitala. 03.03.2006 r. pojechałem do Janka, aby z nim porozmawiać o tym czy mi wynajmie pokój albo mieszkanie, bo nie mogę się z rodzicami dogadać i mam ich dosyć i zmierzam się od nich wyprowadzić. On mi powiedział, że jest w stanie mi pomóc. Wtedy do Janka przyszedł jakiś jego kolega i w trójkę zaczęliśmy pić alkohol, Wtedy Jankowi coś odbiło i zaczął swojemu koledze wygrażać, mi również mówił, że nas po zabija wtedy wezwaliśmy policję i jak policja przyjechała odnotowała nas to sobie od Janka poszliśmy. Gdy już byliśmy na dole zauważyłem, że nie mam plecaka. Wtedy wróciliśmy do domy Janka i on znowu zaczął nam robić awantury i nam grozić i wołał pomocy. Na pomoc przybiegł mu sąsiad najpierw bił kolegę Janka a Janek mnie. Po chwili sąsiad Janka zaczął mnie gonić ja przestraszony powiedziałem, że zadzwonię na policję wtedy złapałem za plecak i zacząłem uciekać. Gdy udało mi się uciec to pojechałem do Agnieszki G., Gdy byłem u niej oddałem jej disckmana, pogadałem z nią i pojechałem do siebie do domu. Kiedy wróciłem do domu zobaczyłem tatę pijanego, który użalał się nad sobą mamie. Gdy mnie zobaczył zaczął mnie wyzywać od różnych wtedy mu nie odpuściłem złapałem za dwie butelki szklane rozbiłem jej o ścianę i z samymi szyjkami tzw. Tulipanami poszedłem do taty do pokoju i wymachiwałem mu przed twarzą nimi. Mama mi powiedziała żebym wziął tabletki na uspokojenie i położył się spać. Ja jej na to odpowiedziałem, że nie wezmę tabletek, bo piłem alkohol. Powiedziałem żeby zadzwoniła na policję i pogotowie. Gdy przyjechali policjanci i pogotowie to zapytali się, co robimy ja odpowiedziałem wskazując palcem na ojca tego pana na izbę wytrzeźwień i na jakiś detoks a ja jadę do szpitala psychiatrycznego sobie odpocząć. Z domu wyjechałem przed godziną 23: 00 na izbę przyjęć. Na izbie przyjmowała mnie pani doktor Maria Cz., która na początku zaproponowała mi oddział II, ale po chwili zmieniła zdanie i przyjęła mnie na oddział VI A RECHABILITACYJNY
2 thoughts on “DWU TYGODNIOWE WCZASY W DOMU RODZINNYM”
Comments are closed.
Hey there, You’ve done a fantastic job. I will certainly digg it and personally recommend to my friends.
I’m sure they’ll be benefited from this web site.
Hi, i believe that i saw you visited my weblog so
i came to go back the prefer?.I am attempting to find issues to enhance my site!I assume its ok to use some of your ideas!!