STRONA O UZALEŻNIENIACH ORAZ ŻYCIU PO SKOŃCZENIU Z NAŁOGIEM

Wyjście ze szpitala

22.03.19 mama wyszła ze szpitala jak już się spotkaliśmy pojechaliśmy na lewobrzeże załatwiać jej sprawy. Jak się rozstaliśmy ja udałem się do sklepu akwarystycznego na ul. Mazurskiej w celu zakupu części do filtra zewnętrznego który się popsuł w moim akwarium ale jak powiedziałem że dodatkowo cieknie to pan Piotr powiedział żeby kupić lepiej nowy bo naprawa tego się nie opłaca. Na drugi dzień gdy tj. w sobotę jak wróciłem z pracy wraz z żoną zabraliśmy się za podłączenie filtra. Nagle ok 22 zadzwonił mi telefon najpierw zadzwonił do mnie brat i mówi że matka i robi mu awanturę po jakiś 30 minutach dzwoni do mnie mama że się Arka boi i obawia się że ją zabije to ja do niej mówię żeby zadzwoniła na policje i zgłosiła to.

Gdy skończyłem rozmawiać z mamą to żona wraz z moja teściową powiedziały żebym to ja zadzwonił na policje i zgłosił tą awanturę. Jak już przyjęto moje zgłoszenie powiedziano mi ze przyjedzie tam patrol. Kiedy nagle zadzwonił domofon w domu na Kasztanowym i Arek odebrał jak usłyszał że policja idzie to razem z mamą nie wiedzieli kto zadzwonił. Z początku myśleli że to ktoś z sąsiadów bo jak mama ze mną rozmawiała przez telefon to głupi mój brat wyszedł na balkon i zaczął wołać sąsiada żeby przyszedł do góry i coś wyjaśnił. Mama powiedziała policjantom że to mogłem ja zadzwonić, przekazała telefon jednemu z policjantów  i zaczął ze mną rozmawiać. Zapytał się mnie po co ich wezwałem a ja mówię że obawiam się o życie matki bo może być brat pod wpływem a on jest niebezpieczny i nie wiadomo co zrobi. Po wyjściu policji z domu mama powiedziała że zabrali Arka na jej życzenie ale zanim go zabrali. Jednak mama ma serce miękkie i kiedy do niej zadzwonił ok 11  w niedzielę pytając się  czy może przyjechać do domu. Jak wszedł do domu położył się na łóżku i zasnął kurtce i ubraniach..